Dziennik w tekście Wiemy, kim jest Kataryna pokazał w pełnej krasie swą twarz dziwki.
"...kiedy zadzwoniliśmy do Kataryny, informując ją o tym, że znamy jej tożsamość, ale bez jej zgody jej nie ujawnimy, Kataryna panicznie zaczęła unikać telefonów, przestała odpowiadać na e-maile i SMS-y".
Dwa akapity dalej podają tak wiele szczegółów z życiorysu blogerki - że tylko orangutan bez mózgu nie potrafił by dotrzeć do jej personaliów - korzystajac tylko i wyłacznie z Google. Realnie - w pełni ujawnili jej tożsamość! (zakładając - że to nie łgarstwo i że nie dzieje się to za zgodą zainteresowanej...)
Jestem absolutnie zbulwersowany!